piątek, 21 sierpnia 2015

Chodniczki. Rugs.

                 
              Po powrocie z wakacji trudno mi wrócić do codziennych zajęć. Przyznaję, że rozleniwiłam się trochę. Na szczęście koleżanki z "miniaturowej grupy wsparcia", jak ją nazywam,  dzielnie motywują do działania. To właśnie dzieki nim, a przede wszystkim dzięki Monice z http://m-koronka.blogspot.it/ powstały dwa chodniczki. Obydwa o wymiarach 11 na 9 cm, ręcznie tkane z muliny. Pierwszy z nich, niebieski, utkałam z potrzeby serca. Miałam w domu przepiękne turkusowe muliny i musiałam, no musiałam coś z nimi zrobić. Chodniczek okazał się idealny. Kolorystycznie nawiązuje do wakacji, cudownej morskiej wody i czystego błękitnego letniego nieba. Utkałam go z myślą o rybackiej chatce, która kiedyś powstanie. Kiedyś.
                Drugi chodniczek powstał na potrzeby wiktoriańskiego skepiku. Jego jasne kolory ciekawie kontrastują z innymi znajdującymi się wewnątrz przedmiotami.
               Tkanie spodobało mi się tak bardzo, że w planach mam jeszcze szary chodnik do pokoju guwernantki i chodniczek do pokoju dziecinnego i do pokoju kucharki i dwa ciemne chodniki do sklepiku... i... i kto wie ile ich jeszcze utkam.



                            I am still quite lazy after holidays spent in Poland. Fortunately, my friends from the " miniaturists support group", as I use to call it, encourage me to work. Thanks to them, and most of all thanks to Monika from http://m-koronka.blogspot.it/ I have made two rugs. Actually, I have weaved them. I had some beautiful turquoise cotton threads and I just had to used them in some way.The rug turned out to be just perfect. Its colours refer to holidays, wonderful sea water and clean summer sky. I weaved it thinking about a fisherman's cottage that I am going to create one day. One day... in the far future.
                              The other rug has been placed in the Victorian shop. Its lively light colours  contrast beautifully with other items. Both rugs are 11 cm long and 9 cm wide.
                          I must say that I like weaving very much! It calms me down. I have already planned to make more rugs, a grey one to the governess's room, another one to the nursery, two dark rugs to the shop and... and... who knows what else...




4 komentarze:

  1. Prześliczne. U mojej cioci były takie wiejskie chodniczki, dziś chętnie widziałabym takie w moim domu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Son geniales esas alfombras,me gustan los tonos!!!
    Besos.

    OdpowiedzUsuń
  3. Sezon chodniczkowy uważa się za otwarty! Najprzyjemniejsze w tym wszystkim jest poznawanie nowych technik i ogromna frajda, jak samemu się je opanuje ;-)

    OdpowiedzUsuń